22.06.2012

Tatry

Wróciłam z 5-dniowej szkolnej wycieczki do Tatr.

Było super, dawno nie odwiedzałam gór latem (ostatnim razem wtedy, kiedy byłam małym dzieckiem :D). Zobaczyłam dużo fajnych, typowo górskich gatunków.

Dzień pierwszy: Kraków. Przyjeżdżamy do hotelu w górach. Nic ciekawego.

 Pliszka na stacji benzynowej.

Dzień drugi: rano szczygieł:

A kuku!

Następnie wycieczka nad Morskie Oko.
Zawsze chciałam je zobaczyć... Idziemy 9 km pod górkę (hehe).


I oto jest:


Jezioro jest piękne, niezwykle czyste. Oczywiście orzechówki:

Młode.




A potem droga powrotna... znowu 9 km (hehehehehe), ale przynajmniej z górki.
Powoli robi się ciemno. Pani od geografii pokazuje mi coś wśród drzew. A co to jest, widać na tych zdjęciach:

Dzięcioł trójpalczasty ^^





Dzień trzeci: rano krzyżodzioby:



Proszę o pomoc w dokładniejszym oznaczeniu.

Wycieczka na Słowację, do Aqua Parku "Tatralandia" (polecam ;p). Gniazda oknówek pod dachem i jeden podlot.
Grilovane kurata :D

Dzień czwarty: wycieczka do Jaskini mroźnej.

 Owieczky ;3
 Drozd obrożny:


Pliszka górska:
Szliśmy kilka kilometrów wzdłuż rzeczki z dużą ilością wystających kamieni, ale pluszcz postanowił się nie zjawić ;c

Zięba:
Były tam też fajne wysokie skały, ale na normalnym szlaku turystycznym raczej ciężko o pomurnika ;D

Dzień piąty: dzień odjazdu. Cyknęłam dwie makolągwy:

:3

To tyle, nie chciałam zbyt zanudzać. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z wycieczki (szczególnie z trójpalczaka!) :)
Pozdrawiam,
Emi