29.12.2013

28 grudnia 2013 - III odłów Akcji Karmnik

W sobotę 28.12 odbyło się obrączkowanie nad Wisłą, trzecie w tym sezonie w ramach Akcji Karmnik, ostatnie w 2013 roku. Zalicza się ono do tych baaardzo udanych. :)
O 6:30 zebraliśmy się przy ul. Kadetów - było nas wszystkich całkiem sporo, dotarliśmy do naszego stałego miejsca obozowego w ponad 10 osób, liczba ta później ulegała zmianom.
Na miły początek dnia, gdy siatki zostały rozstawione i robiło się widno, Pani Jola poinformowała nas o dorosłym bieliku, który usiadł na rzecznej łasze. Poszliśmy go zobaczyć - rzeczywiście siedział, przez lunetę było go całkiem ładnie widać. Chciałam zrobić zdjęcie, jednak aparat odmówił posłuszeństwa. Obawiałam się, że już całkiem się zepsuł, ale w domu udało się go włączyć. Jego kilkugodzinne nieogarnięcie było jednak rzeczą, która bardzo dawała mi się we znaki przez prawie cały czas obrączkowania.
Zaczęło się właściwie niewinnie - z sieci przynieśliśmy mnóstwo bogatek, modraszek, jakieś kowaliki, trochę zięb i dwie czarnogłówki. Bardzo dobry wynik, ale prawdziwe gwiazdy miały się zjawić dopiero potem.

Postanowiłam zrobić małe porównanie sikory ubogiej z czarnogłówką. Cechy diagnostyczne są tu dość mocno podkreślone - w terenie znacznie trudniej je wychwycić.


Nie wszystkie ptaki zostały jeszcze zaobrączkowane, gdy powoli przychodził czas na kolejny obchód. Udaliśmy się do siatek. I myśleliśmy, że nic już nas nie zdziwi, gdy zobaczyliśmy spoglądające na nas z sieci... dwie czeczotki (pierwsze obrączkowane dla naszej Akcji i kariery obrączkarskiej Krzyśka)! Oprócz nich skład ten co poprzednio, tylko czarnogłówki zostały zastąpione dzięciołem dużym.
Do dyspozycji miałam tylko telefon, w dodatku robiący słabe zdjęcia...

Żeby było ciekawiej, złapaliśmy dwa podgatunki - A. f. flammea i A. f. cabaret. Na powyższych zdjęciach jest jednak tylko jedna z nich.
Jedna czeczotka została wypuszczona od razu; druga była nieco osłabiona i posiedziała przez chwilę na drzewie, zanim poleciała. Wszyscy byliśmy super zadowoleni. Ale czeczotki nie były jedyną niespodzianką tego dnia. Już z następnego obchodu do obozu przynieśliśmy szczygła, również pierwszego dla tego miejsca. Była także kolejna czarnogłówka i pełzacz leśny.
Próbowaliśmy do siatek zwabić raniuszki i dzięciołka, ale bez powodzenia. Złapał się za to dzięcioł średni, a także jer...


Samica jera.


Jeśli chodzi o ptaki na Wiśle - Jankowi udało się wypatrzeć szlachara; ja się na niego nie załapałam; za to w okularze lunety  pojawił się nur, pozostawiony jako Gavia sp..

Pod koniec dnia bez szaleństw; miłym akcentem była bogatka, która okazała się pierwszym zaobrączkowanym w tym miejscu ptakiem, przed paroma laty.
Złożyliśmy sieci i udaliśmy się w kierunku ulicy Kadetów; tamże siedziały trzy bardzo niepłochliwe mazurki. Chłopaki rozważali złapanie ich w siatkę, ale nie doszło to do skutku.

Podsumowując:

Ptaki złapane w sieci
- bogatka Parus major dużo
- modraszka Cyanistes caeruleus dużo
- czarnogłówka Poecile montanus w sumie trzy?
- czeczotka Acanthis flammea dwie
- szczygieł Carduelis carduelis jeden
- pełzacz leśny Certhia familiaris jeden
- dzięcioł duży Dendrocopos major jeden
- dzięcioł średni Dendrocopos medius jeden
- zięba Fringilla coelebs kilka
- jer Fringilla montifringilla jeden
- kowalik Sitta europaea kilka

Inne
- krogulec, dwa razy
- dorosły bielik na łasze
- szlachar
- nur sp.
- nurogęsi, gągoły (?)
- duże stado czeczotek
- raniuszki
- dzięciołek

Pozdrawiam
Emilka

Brak komentarzy: