Dziś pojechałam z mamą do łąk koło Modlina. Standard - mewy, czaple. Jeden myszak. Niestety reszta poodlatywała: zero brzegówek, czajek, skowronków...
Kruk.
Ślady czapli.
Obserwacje w toku.
Mewa srebrzysta.
Czaple białe.
Srokosz.
Pojechałam też do parku Moczydło w celu zobaczenia siedzącej tam gęsi zbożowej (o której szerzej jest napisane ze zdjęciami na blogu kolegi
http://ptasizm.blogspot.com/). Niestety, nie udało mi się jej zobaczyć... Na zdjęciu kaczor krzyżówki.
15 komentarzy:
No nie gadaj! Nie było jej?! Może parki pomyliłaś. Ja za pierwszym razem też jej nie znalazłem, dopiero gdy spotkałem Pana Pawła Głowackego, on mi pomógł. Okazało się, że od krzyżówki nie jest za bardzo większa i zdecydowanie nie rzuca się w oczy. Nie wierzę, że jej nie ma. Aż chyba jutro pójdę to sprawdzić ;). Ale mówię, ciężko ją znaleźć i trzeba bardzo wytężyć wzrok, bo czasem siedzi z kaczkami na chodniku i dopiero tata ją zauważył, chociaż była 5 metrów od nas i wcinałą chleb.
PS. Fajny srokosz i dzięki za link ;)
A ta mewa z czarnym płaszczem to sprawdzałaś, czy nie żółtonoga? Bo jakoś nie wydaje się być taka duża...
1. No cóż, najwidoczniej z mamą byłyśmy za krótko. Po prostu obczaiłyśmy wszystkie kaczki i już...
2. Jak tak patrzę na przybliżony oryginał tego zdjęcia, to nogi raczej cieliste.
Ze zdjęcia to raczej nic nie widać ;). Ale porównaj wielkością do srebrzystej. Chyba takie same nie? Ale i tak, nie martw się, to nie rzadkość ;)
No i jeszcze coś powiem ;D. Te czaple co lecą to białe chyba?
A nie wiem :P
Czaple białe, zdjęcia dobre i gratuluję wyprawy :D A, że brzegówek nie było to się nie dziw, bo we wrześniu odleciały :)) A czajki mogłyby być... Pozdr, Olek :P
I tak fajne obserwacje, zazdroszczę srokosza (osobiście widziałam go ostatnio dwa lata temu). No i gratuluję czapli;)
Ja mam szczęście co do srokosza: na polach koło mojej babci lęgła się jedna para w tym roku :) A co ciekawe nie ma specjalnych zbiorników wodnych oprócz płynącej nieopodal Drwęcy :P
Na początku myślałam, że to gąsiorek... Ucieszyłam się, jak się okazało że to jednak srokosz, bo przedtem widziałam go 2 razy, w tym raz było to "mignięcie" przed oczami ;)
No srokoszowi to woda nie jest potrzebna, jeśli już to bardziej suche tereny. Jakbyś zaobserwowała wtedy gąsiorka, byłby niewątpliwie ciekawszą obserwacją, bo nienaturalnie późną, a srokoszy nie jest mało i zimują u nas.
No to mi zepsułeś radość ze srokosza ;D
Hehe ;P. Ale ja też miałbym wielką podjarę ;)
Nie jestem pewna nawet, czy nie widziałam dwóch :D Drugi chyba siedział na drucie, ale tylko "mignął" ;)
No i dzisiaj gąska była :)
Prześlij komentarz