20.01.2013

Śniegu, umrzyj

Ponieważ od jakiegoś czasu jestem uziemiona przez zimową depresję (która zaczyna się z każdym pierwszym śniegiem, a kończy gdy nie trzeba zmieniać butów wychodząc na dwór), nie ruszam się z domu tam, gdzie nie muszę (gdyby nie szkoła, chyba zanikłyby mi mięśnie). Mój problem jest taki, że jestem najbardziej leniwą osobą jaką znam, a zimą robię jeszcze mniej. Najchętniej odcięłabym się od świata zewnętrznego i zapadła w sen zimowy.
Ponieważ wyjątkowo dużo czasu spędzam w domu, to czasem coś mi się zdarza narysować. Dlatego pokażę mój wynalazek, który wymyśliłam całkiem przypadkiem:





 Na razie wśród tych ptaków znajduje się tylko trzmiel, bielik, sowa jarzębata i oknówka, ale planuję dorobić jakiegoś kolejnego drapola, tylko jeszcze nie wiem jakiego (może Wy macie jakiś pomysł? ;))
Dzisiaj powstał także eksperymentalny Ptak, Który Miał Być Uszatką (coś po drodze poszło nie tak).




A jak tam Wasze samopoczucie?

Pozdrawiam,
Emi

3 komentarze:

Janek pisze...

Super pomysł. Trzmiel fantastycznie wyszedł, normalnie klasa Dawida Kilona :)

Z bielika trochę się taka wrona zrobiła ;P

emi pisze...

Racja, rzeczywiście ma w sobie coś z wrony. Za duża głowa...? ;)

Emila pisze...

Genialnie Ci wyszły te wiszące ptaki!